Tydzień temu widziałam film Barbie, w reżyserii Grety Gerwig. Produkcja jest zaklasyfikowana jako komedia/dramat, ale według mnie jest to film familijny i feministyczny. Zostały przedstawione w nim podstawowe idee feministyczne. Jednak był to feminizm w stereotypowym wydaniu, czyli kobiety mają bardzo dużo obowiązków i mało władzy, a mężczyźni rządzą. W adaptacji są fragmenty dotyczące historii lalki Barbie, ale film skupia się na przekazie, jaki ta lalka za sobą niosła. Mianowicie pokazaniu dziewczynkom, że mogą być kimkolwiek zechcą.
Generalnie film mi się podobał i polecam go obejrzeć. Jest lekki, dzięki sposobie przedstawienia i dużej ilości żartów. Zdjęcia są estetyczne, ciekawie został przedstawiony świat Barbie i ludzi. Film dobrze komponował się pod względem graficznym i kolorystycznym. Oglądając go słyszałam bardzo dobrze mi znane feministyczne hasła. Zatem nie jest to realizacja, która skłoniła mnie do przemyśleń albo stanowi dla mnie źródło wiedzy, ale była przyjemna w odbiorze.
Uważam, że największą zaletą tego filmu jest jego prostota i to, że wiele rzeczy jest w nim powiedziane wprost. Myślę, że taka lekka i zarazem dobitna forma przekazu, może trafić do wielu osób.
Ze smaczków, które zapadły mi w pamięci, jest manifest z początku ekranizacji, z którego wybrzmiewa hasło: jesteśmy emocjonalne i myślimy logicznie, co pozwala nam bardzo dobrze rozwiązywać problemy. Podoba mi się to motto, mówi wprost o tym, że kobiety mogą wykorzystywać swoją emocjonalność w życiu i pracy. Przy czym, wcale nie są gorsze od mężczyzn w zagadnieniach technicznych. Wydaje się oczywiste, ale do niektórych jeszcze nie dotarło.
SPOILER ALERT !!!
Kolejną sceną, która wydaje mi się wyjątkowo trafna, jest sytuacja, w której Ken wchodzi do korporacji i oznajmia, że chce być dyrektorem. Pracownik korporacji pyta go, czy ma dyplom MBA. Ken zdziwiony odpowiada, że nie i sądził, że wystarczy być mężczyzną. Pracownik zaprzecza. Ken odpowiada: „Myślałem, że patriachat ma się bardzo dobrze”. Na co pracownik odpowiada: „To prawda, ale teraz bardziej się z tym kryjemy”.
KONIEC SPOILERA
Myślę, że, to trafnie pokazuje, jak wygląda świat dzisiaj. W wielu obszarach mówi się o równości i często tylko dla formalności wspomina się równości płci, bo wydaje się, że wszystko już zostało w tym obszarze zrobione. Jednak często okazuje się, że jest to pozorne. Wielu osobom wydaje się, że traktują kobiety i mężczyzn na równi, ale przy tym rzucą od czasu do czasu jakiś dyskryminujący „żart” uważając to za niewinne. Takie zachowania są bardzo krzywdzące i mam wrażenie, że na takie teksty nigdy nie ma dobrej odpowiedzi. Gdy się odpowie mówiąc, że „żart” jest szowinistyczny, trafia się do szufladki „sztywniara”. Jeśli się nie odpowie, to często rozmówca uważa to, za podzielanie jego poglądów. Chciałoby się powiedzieć, “jak się nie obrócisz, dupa z tyłu”.
W filmie został poruszony temat tego, że w wielu kwestiach postępowanie kobiet, zawsze jest negatywnie oceniane. Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmę dana kobieta, zawsze jest źle.
Produkcja Barbie wydaje mi się jednostronna, ponieważ mówi o feminizmie tylko w kontekście kobiet. Są w niej głównie przedstawione powody, dla których feminizm jest dobry dla kobiet. Jedynie, pod koniec filmu jest krótka scena, w której Ken płacze, ale się tego wstydzi. Zatem w ekranizacji zabrakło przedstawienia zalet, które feminizm daje mężczyznom. A przecież jest ich mnóstwo, chociażby przyzwolenie na okazywanie uczuć przez mężczyzn. Taka zmiana mogłaby poskutkować tym, że mężczyźni rzadziej popełnialiby samobójstwa. Według danych z 2022 r. mężczyźni popełniają samobójstwa ok. 5,5 razy częściej od kobiet1. Zatem feminizm jest także sprawą mężczyzn.
Uważam, że warto obejrzeć ten film, chociażby po to, żeby przypomnieć sobie, że feminizm jest potrzebny oraz wiele pozostało do zrobienia w kontekście równości kobiet i mężczyzn. Po takim seansie będziecie zrelaksowani, w dobrych nastrojach, a w głowie będziecie mieli najważniejsze idee feministyczne.
-
Dane pochodzą z Komendy Głównej Policji. ↩︎